"Nic się nie stało!" - często słyszę od rodziców do swoich dzieci na placu zabaw.
Czy oni w ogóle rozumieją co mówią? Jak to nic się nie stało? A to zdarte kolano, poszarpane ubrania, nabity guz albo wybite zęby to co? Kurde nic? Gdy dziecko doświadczy negatywnych emocji, doświadczeń, przeżyć. Nic się nie stało? To kiedy się stanie? To przecież wierutna bzdura. Bo niby czemu moje dzieci mają myśleć, że ich przykre doświadczenia są tylko na niby? Ja też nieraz lubię się nad sobą użalać, gdy coś mi nie wychodzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki maluch nauczy się, że powinien wstydzić się płakać. A może od tego udawania wyrośnie nam albo dzieciom "twarda dupa"? Tłumaczę sobie to tym, że rodzice myślą, że pomogą dziecku szybciej zapomnieć o bólu, ale z własnych obserwacji i doświadczenia wiem, że raczej to nie pomaga, bo dziecko dalej kwili. A potem i tak i tak ogarnia je smutek, który z całych sił od siebie odgania. Ja radzę sobie w takiej sytuacji tak, że najpierw przytulam mocno Kubę, a potem mu tłumaczę jak doszło do tego "wypadku" czy "zdarzenia", kończąc zdaniem: "to się synku czasem zdarza". I mówię wam szczerze, u nas to działa:) Szczególnie, że Kubuś uwielbia analizować różne sytuacje.
Tak, tak kochani, to się czasem zdarza...
babcia i Kuba
Kuba ubrany w tshirt imps&elfs od groshki, spodnie kidsmuse, Iguś bodziak bobo choses z bananaz, gatki mini rodini gałązki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz